W Polskich przedsiębiorstwach niczym egzotyczną są dziś strefy relaksu aranżowane dla pracowników, jednak w dalszym ciągu w wielu zarządzających głowach pokutuje przekonanie iż jest to kosztowna fanaberia, z którą przychodzi się im zmierzyć. Dlaczego? Ponieważ nadal święcie wierzymy w to, że pracownik siedzący przy biurku, wydajnie pracuje, ale czy na pewno?
Okazuje się jednak, że sam fakt spędzenia przy biurku całego dnia nie jest wystarczającym czynnikiem do tego aby powierzone zadania kończyć z sukcesem. Główną przyczyną jest po prostu brak energii, stąd też archaicznym uznano „zarządzanie czasem pracy” i zastąpiono je nowocześniejszym podejściem – zarządzania energią w czasie.
I choć pozornie może się wydawać, że czas spędzony przez pracowników w hamakach czy na grze w pin-ponga to czas stracony, finalnie ma całkiem sporo zalet.
Dobra zabawa, chwila oderwania, czy też relaks ładujący baterie potrafi zaowocować innowacjami wypracowanymi przez zespół, większym zaangażowaniem, kreatywnością i co najważniejsze – większym przywiązaniem do organizacji.
Ja więc zaaranżować strefę relaksu?
Tu nie ma gotowego schematu, ważna jest kreatywność i otwartość!
Każdy z nas odpoczywa w nieco inny sposób- dla jednych będzie to hamak zawieszony pośród drzew, dla innych gra planszowa lub wymagająca ruchu. Ważne, aby każdy znalazł w tym miejscu coś co dam mu przyjemność, dzięki temu poziom pozytywnej energii wzrasta.
Warto pamiętać, że zabawy wnosząc element zespołowej rywalizacji, nie tylko podnoszą poziom endorfin, ale też świetnie integrują pracowników.
Przekonaliście się do tej jakże skrajnie innej formy zarządzania niż ta do której jesteśmy przyzwyczajeni?
Pamiętajcie: oczekiwanie kreatywności, niszczy kreatywność – takie właśnie wnioski po szerokich badaniach nad kreatywnością pracowników wyciągnęła psycholog Theresa Amabile.
Ponadto uważa ona również, że najlepsze efekty przynosi praca, którą ktoś się bawi- to właśnie pozytywne emocje towarzyszące zabawie poszerzają nasz punkt widzenia i wyostrzają wzrok na wcześniej niezauważane aspekty.
Reasumując: jest większe prawdopodobieństwo, że genialny pomysł urodzi się w nieformalnej przestrzeni niż na służbowym zebraniu w sali konferencyjnej.